Między górami a morzem,
wśród lasów i rzek płynących krwią,
gdzie każdy kawałek ziemi ma swoją cenę,
liczoną w ludzkich istnieniach,
jest takie miejsce.
Tam, gdzie biały orzeł
wzlatuje nad zachodzące słońce,
a flaga powiewa czerwienią krwi wylanej za wolność
i bielą naszej niewinności,
jest takie miejsce.
Stworzone na własnych popiołach,
zbudowane z wiary, nadziei
i poświęcenia.
Jest gdzieś na świecie
takie miejsce.
I nawet jeśli zniknie z map
i straci swoją nazwę,
gdy kolej
Łabędzie wzbiły się do lotu,
woda na rzece zafalowała pod ich skrzydłami.
Odleciały ku słońcu- w kierunku ich małej ojczyzny.
Ptaki, siedzące na gałęziach drzew zostały,
zostały ze mną w mojej małej ojczyźnie,
gdzie jest ich miejsce i trochę mojego.
Moje są drewniane schodki prowadzące w głębiny wody,
mój jest drewniany pomost, któremu brak kilku desek,
moja jest kępka trawy i mlecz, rosnące obok szarych kamieni.
I moja cisza, moja kropla wody z rzeki, moje jabłuszko,
które spadło z dz
Dorastając wśród czarnych murów
niekończącej się wieży
dzień za dniem
umierałam na nowo.
Włosy błyszczące złotem,
przeplatanym ciemną czerwienią
zakrzepniętej krwi
ciągnęły się po brudnej podłodze.
Szaleńcze krzyki bólu
niosły się echem po wymarłej łące,
pełnej połamanych róż w kolorze śmierci.
Będącej drogą ku złotowłosej denatce.
Piękny książę z bajki
umarł zabity intrygą.
Kolce przebiły serce
mi&